Jest rok 1982, trwa Stan Wojenny, plakatami PRON-u *, WRON-y * jest oblepiony korytarz naszej kompani w Dziwnowie, wiosce-dziurze, gdzie nawet ptaki przelatując zakrywały sobie skrzydłami oczy. Dowódca naszej kompani kapitan Swinica-Kutaski (nazwisko zniekształcone) ma nas wszystkich serdecznie dosyć. Takich żołnierzy jeszcze do tej pory nie miał. Same dno społeczne i intelektualne. Tempactwo byliśmy takie, że bidula musiał wprowadzić dla nas nocną naukę. Paru wzięło to sobie do serca i naprawdę wkuwalo (chyba myśleli o byciu zawodowym żołnierzem), ale reszta zgłębiała tajniki spania z otwartymi oczyma. Byliśmy oporni na naukę, ale też twardzi i nie do zajechania, twardsi od człowieka z marmuru i żelaza. My byliśmy TERMINATORZY. Znalazł się jednak wśród nas ktoś jeszcze lepszy i silniejszy niż my wszyscy razem wzięci. Wydał walkę całemu wojsku i komunie, co wyraził pisząc na wiszących plakatach niecenzuralne słowa. Przebiegła była z niego bestia. Słowa były malutkie i z daleka niedostrzegalne, a jedno, często pisane słowo "chuj", pisał dla utrudnienia w czytaniu przez samo "h". Mój kolega który to odkrył i mi pokazał doszedł do wniosku, że nie będzie sobie kaleczył języka wymawiając to słowo przez samo "h" i poprawił dopisując do każdego słowa z przodu "c". Sokole oko naszego kapitana Swinicy już po paru dniach zobaczyło profanację plakatów i nastąpiła zbiórka na korytarzu całego motłochu. Mieliśmy tak długo stać, aż się winny przyzna do zbrodni. Zapomniał dupek, że każdy z nas to terminator. Staliśmy tak już parę godzin, a że do ubikacji też nie mogliśmy się ruszyć, więc co niektórym dupy napęczniały do niebezpiecznych rozmiarów. Człowiek może zatrzymać słońce, poruszyć ziemię, ale z dupą to nie ma żartów. Może cię zdradzić w najmniej oczekiwanym momencie. Z kłopotliwej sytuacji wybawił nas sam nasz dowódca, któremu pewnie perspektywa spędzenia z nami całej nocy nie odpowiadała. Pewnie cieple wyrko z panienką czekało. Dał nam więc oficerskie słowo honoru, że nie wyciągnie konsekwencji w stosunku do osoby która to uczyniła. To wystarczyło dla mojego kolegi, któremu w tym czasie zmieniły się poglądy na temat służby w wojsku i dokładnie wszystko olewał, żeby wziąść winę na siebie. A jeszcze mu szeptałem żeby tego nie robił ... Rozgoniono nas do sal a jego wzięto to pokoju dowódcy. Wtedy widziałem go po raz ostatni. Porozsyłano nas po różnych jednostkach i dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że został skazany na przeszło rok więzienia.
Mogę więc śmiało powiedzieć - OFICERSKIE SŁOWO HONORU jest gówno warte!
---------------
PRON - Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego - organizacja polityczna o charakterze ogólnopolskim, utworzona w XI 1982 przez PZPR i podległe jej stronnictwa (zapis o PRON wprowadzono do Konstytucji PRL w VII 1983, kiedy oficjalnie zajął miejsce Frontu Jedności Narodu), w celu stworzenia pozorów dialogu społecznego i uzyskania poparcia dla polityki rządzącej partii. W jego skład weszły Obywatelskie Komitety Ocalenia Narodowego, powstające od momentu wprowadzenia stanu wojennego, a także inne organizacje polityczne podporządkowane PZPR, m.in. OPZZ. Przewodniczącym Rady Krajowej został J. Dobraczyński. PRON został rozwiązany w XI 1989.
WRON - Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego - pozakonstytucyjny organ władzy utworzony 12/13 XII 1981, administrujący Polską w czasie stanu wojennego, kierowany przez gen. W.
Jaruzelskiego.
Tekst został zamieszczony za zgodą autora, za co serdecznie dziękujemy.
Aktualizowane: 30 października 2005 r
Kopiowanie tekstów i zdjęć zamieszczonych na stronach Klubu Rezerwistów Wojska Polskiego w celach komercyjnych,
w celu publikacji w innych serwisach bądź na innych stronach internetowych
bez zgody autorów lub władz Klubu jest ZABRONIONE.
|